Szczątki 20 ofiar komunistycznych represji z lat 1945–1956 odnaleźli na warszawskim cmentarzu przy ulicy Wałbrzyskiej badacze z Instytutu Pamięci Narodowej. Ekipa archeologów od tygodnia prowadzi tam prace ekshumacyjne. Na terenie nekropolii w bezimiennych grobach może być pochowanych nawet tysiąc osób.
– Dzięki prowadzonym pracom udało się nam potwierdzić, że cmentarz przy ulicy Wałbrzyskiej rzeczywiście jest miejscem, gdzie w latach 40. i 50. chowano ofiary komunizmu – mówi dr Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa Instytutu Pamięci Narodowej ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego.
Pod jego kierownictwem zespół antropologów, medyków sądowych, genetyków, archeologów i historyków od tygodnia prowadzi badania na terenie położonej na warszawskim Służewiu nekropolii. Dotąd odkryto tam szczątki co najmniej 20 osób.
Dr Szwagrzyk podkreśla, że cmentarz przy Wałbrzyskiej to po Cmentarzu Wojskowym na Powązkach drugie, co wielkości miejsce w Warszawie, gdzie chowano ofiary komunizmu. – Na Służewiu może leżeć od kilkuset nawet do tysiąca osób – mówi badacz IPN.
Grzebano tutaj nie tylko działaczy podziemia straconych na podstawie wyroków sądowych, lecz także osoby zamordowane i zmarłe z powodu tortur, wycieńczenia lub nieludzkich warunków w warszawskich więzieniach i aresztach UB.
Chowano je potajemnie nocą, w bezimiennych mogiłach na polu leżącym wówczas kilkaset metrów od cmentarnego muru. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nekropolia się rozrosła i objęła także teren tamtych pochówków.
– Z tego powodu obszar do poszukiwań mamy już bardzo ograniczony i staramy się wykorzystać każdą wolną przestrzeń do prowadzenia prac – wyjaśnia dr Szwagrzyk. Archeolodzy przekopują teren pod cmentarnymi alejkami i chodnikami.
Wydobywają jedynie kompletne szczątki. Jeśli odnajdą tylko część szkieletu, którego reszta spoczywa pod istniejącym grobem, znalezisko jest dokumentowane, badane, pobierany jest materiał genetyczny, po czym szczątki zostają powtórnie zasypane. Chodzi o to, aby nie naruszać mogiły.
– Nasze prace nie tylko potwierdzą miejsca pochówku ofiar komunizmu, lecz także pozwolą określić wielkość i kształt więziennego pola grzebalnego – mówi dr Szwagrzyk. Natomiast pobrany materiał genetyczny pomoże w ustaleniu tożsamości pochowanych tu osób.
Prace na Służewiu potrwają jeszcze tydzień lub dwa.
Grobów ofiar komunizmu IPN szuka w całej Polsce, m.in. na warszawskich Wojskowych Powązkach na tzw. łączce. W trakcie trwających od 2012 roku prac ekshumacyjnych wydobyto tam szczątki ok. 200 żołnierzy podziemia zamordowanych w więzieniu na Mokotowie. Dzięki badaniom DNA zidentyfikowano 28 z nich m.in.: mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę", dowódcę V Brygady Wileńskiej AK oraz mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę", dowódcę Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość". Nadal poszukiwane są szczątki gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila", szefa Kedywu Komendy Głównej AK, a także płk. Witolda Pileckiego, który organizował w Auschwitz ruch oporu.
autor zdjęć: Anna Dąbrowska
komentarze