Trenują procedury związane z desantem i stawianiem min, strzelają do celów na wodzie i w powietrzu, poszukują rozbitków. Załogi jednostek 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu ćwiczą w Zatoce Pomorskiej. W manewrach uczestniczą cztery okręty, dwa kutry oraz holownik.
Wczoraj na wodach Bałtyku w okolicach Dziwnowa pojawiły się jednostki okrętowej grupy zadaniowej. To transportowo-minowy ORP „Gniezno”, dwa trałowce OORP „Sarbsko” i „Wigry”, dwa kutry transportowe oraz holownik H-6.
Okręt transportowo-minowy oraz dwa kutry zacumowały blisko plaży, a następnie opuściły furty dziobowe. – W tym miejscu głębokość wody wynosi półtora metra. Po opuszczeniu pokładu zarówno przewożeni żołnierze, jak i transportowane pojazdy są w stanie samodzielnie dotrzeć do brzegu – wyjaśnia kmdr ppor. Arkadiusz Kurdybelski, który dowodzi okrętową grupą zadaniową. Tym razem jednak pokłady były puste. – Zależało nam jedynie na przećwiczeniu procedur – wyjaśnia kmdr ppor. Kurdybelski.
Stawianie min
ORP „Gniezno” to okręt transportowo-minowy projektu 767. W świnoujskiej flotylli służy pięć tego typu jednostek. Każda z nich może przewozić na pokładzie na przykład dziewięć czołgów bądź 17 wojskowych ciężarówek. Z kolei kuter transportowy jest w stanie pomieścić 50 żołnierzy desantu z uzbrojeniem i wyposażeniem.
Ćwicząca na Bałtyku załoga ORP „Gniezno” wykonywała nad ranem kolejne zadanie. Żołnierze rozmieścili w wodach zatoki sześć ćwiczebnych min. – Zagrody minowe są stawiane pod osłoną nocy. Okręty zaangażowane w tego typu zadanie nie mogą utrzymywać między sobą łączności radiowej, muszą też pozostawać w zaciemnieniu. W ciemności od czasu do czasu widać tylko sygnały świetlne, za pomocą których kontaktują się ze sobą załogi – opowiada kmdr ppor. Kurdybelski. Miny postawione przez marynarzy ORP „Gniezno” zebrał kilka godzin później jeden z trałowców. Następnie zostały one przetransportowane do portu w Świnoujściu.
Strzelanie i szukanie rozbitka
– W planach mamy jeszcze strzelanie do celu powietrznego i nawodnego, czyli tarczy holowanej przez H-6 – dodaje kmdr ppor. Kurdybelski. – Zadanie to okręty będą wykonywały najpierw pojedynczo, a później w grupie.
Marynarze potrenują również procedury związane z poszukiwaniem rozbitka. – W takich przypadkach akcją kieruje dowódca jednego z okrętów, który przydziela innym jednostkom akwen do przeszukania i koordynuje ich poczynania – zaznacza dowódca ćwiczeń. – Musi być przygotowany nie tylko do współpracy z innymi okrętami, lecz także z marynarzami jednostek cywilnych.
Ćwiczenia okrętowej grupy zadaniowej są prowadzone według procedur NATO. – Oznacza to, że na przykład w łączności między jednostkami obowiązuje język angielski – podkreśla dowódca kmdr ppor. Kurdybelski.
Okręty powrócą do portu w piątek.
autor zdjęć: kmdr ppor. Czesław Cichy
komentarze