moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

O bitwie pod Grunwaldem lepiej nie uczyć się z obrazu Matejki

15 lipca 1410 roku w bitwie pod Grunwaldem armie polska i krzyżacka były uzbrojone niemal identycznie, a o naszym zwycięstwie zdecydowała dobra strategia i przewaga liczebna – mówi Łukasz Jędrzejczak z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Jak dodaje, dzień zwycięstwa był tak ważny, że król Władysław Jagiełło ogłosił 15 lipca pierwszym polskim świętem narodowym.


 

Bitwę pod Grunwaldem znamy przede wszystkim z obrazu Jana Matejki i filmu „Krzyżacy”. Czym te wizje różnią się od prawdy historycznej?

Najdalej od historii jest obraz Matejki. Wiele rzeczy, które namalował, nie powinno się tam pojawić, m.in. skrzydła husarskie czy hełmy karacenowe, czyli utworzone z zachodzących na siebie łusek przynitowanych do skórzanego podkładu. Obu typów uzbrojenia używano dużo później. Zdecydowanie wierniejszą wizję bitwy przedstawia obraz Wojciecha Kossaka „Grunwald” znajdujący się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Z kolei w filmie widzimy prawie całą krzyżacką armię odzianą w białe płaszcze z czarnymi krzyżami. Tak naprawdę mogli je nosić tylko bracia zakonni, których w bitwie walczyło 250. Resztę stanowili świeccy zaciężni rycerze rekrutowani za pieniądze oraz poddani krzyżaccy, którzy mieli majątki na terenie państwa zakonnego i stawili się na wezwanie wielkiego mistrza.

Ile osób walczyło po każdej stronie?

Do dziś trwają spory historyków w tej sprawie. Przypuszcza się, że siły Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego pod wodzą króla Władysława Jagiełły liczyły 30–35 tys., a Zakonu Krzyżackiego 21–25 tys. Warto pamiętać, że na polu bitwy rycerzy było niewielu, po każdej stronie walczyło ich kilkuset, większość stanowili nieco lżej uzbrojeni jeźdźcy. Każdy z rycerzy stawiał się z własnym pocztem, w którego skład wchodził jeden lub więcej giermków, uzbrojeni pachołkowie pełniący role konnych strzelców i służba. Taki poczet, zwany kopią, był podstawową jednostką średniowiecznej armii. Kilkanaście kopii tworzyło chorągiew. Pod Grunwaldem starło się 50 polskich i 40 litewsko-ruskich chorągwi oraz 51 krzyżackich.

Jak byli uzbrojeni polscy rycerze?

W powszechnym wyobrażeniu byli to wojownicy zakuci od stóp do głów w zbroje ze stalowych płyt. Tak naprawdę jednak pod Grunwaldem tacy ciężkozbrojni, najzamożniejsi rycerze stanowili mniejszość. Ubrani byli w kirys ochraniający korpus, do tego zakładano osłony na ręce i nogi. Pod zbroją noszono zwykle kolczugę. Głowę chronił stalowy stożkowy hełm z zasłoną osłaniającą twarz, zwaną przyłbicą. Mniej zamożni rycerze zamiast kirysów zakładali brygantynę, czyli rodzaj skórzanej kurtki z przynitowanymi od wewnątrz płytkami metalowymi lub niepełne osłony z blachy. Na głowę wkładano hełmy otwarte: łebki z wydłużoną krawędzią boczną i tylną chroniącymi uszy i kark albo kapaliny kształtem przypominające stalowy kapelusz. Uzupełnieniem była niewielka trójkątna tarcza.

Czym walczono?

Przede wszystkim mieczami przystosowanymi do cięcia. Miały one zwężającą się końcówkę zwaną sztychem przeznaczoną do kłucia. Dzięki temu, jeśli nacierający trafił przeciwnika w miejsce pozbawione osłony płytowej, np. pod pachę lub w szyję, miecz mógł rozerwać kolczugę. Rycerze mieli też topory bojowe, buzdygany, czyli rodzaj maczugi ze stalowymi piórami na trzonku oraz czterometrowe kopie.

A konni strzelcy?

Przeważnie ostrzeliwali przeciwnika z lekkich kusz, uzbrojeni byli też w lekkie włócznie. Do tego nosili pikowane kaftany, niepełne osłony z blachy lub same kolczugi, a na głowach mieli łebki i kapaliny.

Duża była różnica między uzbrojeniem polskim a krzyżackim?

Tak naprawdę obie armie były uzbrojone niemal identycznie, na wzór zachodnioeuropejski. Wyglądali do tego stopnia podobnie, że Jagiełło polecił swoim wojskom założyć słomiane opaski, aby odróżnili się od przeciwnika. Inaczej natomiast, bardziej na modę wschodnią, ubrani byli Litwini, Rusini i Tatarzy pod wodzą księcia Witolda. Rzadko nosili płytowe zbroje, raczej kolczugi, pancerze lamelkowe lub łuskowe złożone z rzędów stalowych płytek łączonych rzemieniami. Do tego kapaliny o bardziej stożkowym kształcie. Najczęściej walczyli mieczami, szablami, lekkimi włóczniami zwanymi sulicami, używali też łuków i okrągłych charakterystycznych trapezowatych tarcz jeździeckich zwanych pawężami.


Krzyżacy podczas bitwy wykorzystali też artylerię...

Oddali z niej dwie salwy, które naszym żołnierzom nie wyrządziły szkód. Polacy zresztą też mieli artylerię, ale w bitwie jej nie użyli. Wykorzystano ją w czasie oblężenia Malborka. W obu przypadkach były to prymitywne bombardy i hufnice, których lufy składały się z listew opasanych stalowymi pierścieniami. Przez to działa były podatne na pęknięcia i eksplozje. Strzelano kamiennymi kulami, których donośność wynosiła tylko 200–250 metrów, celność tej artylerii również była niewielka.

Historycy podkreślają, że w bitwie nie walczyła piechota...

To prawda, było to typowo konne starcie i żadne z wiarygodnych źródeł nie wspomina o udziale piechoty. Co nie znaczy, że pod Grunwaldem nie było piechurów. Polacy musieli ich mieć, bo konnicą nie oblegali przecież Malborka. W skład piechoty wchodziła służba, czeladź i straż obozowa, ciury i pachołki uzbrojeni w broń drzewcową: piki, halabardy czy włócznie.

Jak wyglądała wówczas technika walki konnicy?

Chorągwie po obu stronach ustawiono w szyk nazwany kolumnowo-klinowym. Przypominał on kolumnę marszową zwieńczoną na czele szpicą złożoną z najwaleczniejszych i najlepiej uzbrojonych rycerzy. Boki kolumny tworzyli pozostali rycerze, a wewnątrz ugrupowania ustawiono giermków i lżej uzbrojonych konnych strzelców.

Skoro uzbrojenie było podobne, technika walki też, to co zdecydowało o naszym zwycięstwie?

Dobra strategia i przewaga liczebna. Polskie wojska zyskały już na początku zwlekając z rozpoczęciem bitwy do południa. Krzyżacy czekali w pełnym słońcu, Polacy zaś w lesie. Miało to osłabić siły zakonu przed walką i obniżyć ich morale. Natomiast liczebna przewaga pozwoliła Jagielle stworzyć odwody, których użył w ostatniej fazie bitwy. Po trzech godzinach walki siły Zakonu uległy wyczerpaniu. Wtedy Ulrich von Jungingen, Wielki Mistrz Zakonu, z szesnastoma chorągwiami na czele, ruszył do decydującego natarcia. Polskim siłom nie tylko udało się powstrzymać wojska zakonne, ale też sformować odwody, które zaatakowały skrzydło i tyły przeciwnika. Krzyżacy znaleźli się w okrążeniu i poszli w rozsypkę. W bitwie poległo 7 tys. wojowników krzyżackich, zginął wielki mistrz i ponad 200 braci zakonnych. Straty polskie nie są znane. Trudno uwierzyć relacji Jana Długosza w „Rocznikach”, że poległo tylko 12 znaczniejszych rycerzy. Zabitych było najprawdopodobniej ok. 2–3,5 tys.

Kto zabił wielkiego mistrza?

To do dziś zagadka. Na pewno między bajki można włożyć teorię, że przyczyniła się do tego piechota chłopska. Możliwe, że był to rycerz Mszczuj ze Skrzynna, bo to jemu dostały się łupy po von Jungingenie, m.in. jego relikwiarz, a zwyczajowo to zwycięzca otrzymywał ekwipunek pokonanego.

Bitwa była wielką wygraną, niestety zaprzepaszczoną. Malborka nie zdobyto, a Zakon Krzyżacki przetrwał.

Zarzuca się Jagielle, że dopiero po trzech dniach ruszył na Malbork. Wojska musiały jednak odpocząć, trzeba było opatrzyć rannych, pochować zabitych, zebrać z pola bitwy broń i ekwipunek. Niestety, kiedy 25 lipca wojska polsko-litewskie stanęły pod Malborkiem, zastały zamek przygotowany do obrony. Bezskuteczne oblężenie trwało do września. W 1411 roku zawarto pokój, na mocy którego Litwa odzyskała Żmudź, Polska ziemię dobrzyńską, a Zakon musiał zapłacić olbrzymi okup. To były mało korzystne warunki, zważywszy na ogrom naszego zwycięstwa. Jednak z drugiej strony pod Grunwaldem potęga militarna Zakonu została złamana, nigdy potem nie wystąpili w walnej bitwie przeciw Polakom. Zwycięstwo pokazało też światu, że unia polsko-litewska jest mocnym organizmem. W Polsce i na Litwie uznano wygraną za przełom w zmaganiach z Zakonem, a potęga Polski jagiellońskiej wyrosła na zwycięskiej legendzie. Dzień bitwy – 15 lipca – król Jagiełło ogłosił pierwszym oficjalnie ustanowionym polskim świętem narodowym.

Łukasz Jędrzejczak, historyk w Dziale Wystaw Muzeum Wojska Polskiego, kustosz sal „Średniowiecze” i „Renesans”; od 2003 roku działa jako rekonstruktor wydarzeń z historii średniowiecza. Interesuje się także historią wojskowości okresu średniowiecza i nowożytności oraz dziejami politycznymi cesarstwa bizantyjskiego.
Rozmawiała Anna Dąbrowska

rozmawiała Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski

dodaj komentarz

komentarze


Polacy łamią tajemnice Enigmy
 
Rozgryźć Czarną Panterę
Minister o dymisji szefa Inspektoratu Wsparcia
Siedząc na krawędzi
Przetrwać z Feniksem
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Zmiany w prawie 2025
Wojsko wraca do Gorzowa
Czy europejskie państwa wspólnie zbudują niszczyciel?
Ostatnia prosta
Z Jastrzębi w Żmije
PGZ – kluczowy partner
Minister wyznaczył szefa Inspektoratu Wsparcia
Silna aktywna rezerwa celem na przyszłość
Zmiana warty w PKW Liban
„Ferie z WOT” po raz siódmy
Co się zmieni w ustawie o obronie ojczyzny?
14 lutego Dniem Armii Krajowej
Czworonożny żandarm w Paryżu
Statuetki Benemerenti przyznane po raz trzydziesty
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Granice są po to, by je pokonywać
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Turecki most dla Krosnowic
Śmierć szwoleżera
Bez kawalerii wojny się nie wygrywa
Less Foreign in a Foreign Country
Atak na cyberpoligonie
NATO rozpoczyna nową operację na Bałtyku
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Olympus in Paris
Kluczowy partner
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
MON o przyszłości Kryla
Synteza, czyli cios w splot słoneczny Rzeszy
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
Zrobić formę przed Kanadą
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Spotkanie Grupy E5 w Polsce
Okręty rakietowe po nowemu
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Co może Europa?
Nie walczymy z powietrzem
Z życzeniami na 105. urodziny powstańca warszawskiego!
Wielka gra interesów
Wicepremier Kosianiak-Kamysz w Ramstein o pomocy dla Ukrainy
Snowboardzistka z „armii mistrzów” najlepsza na stoku w Scuol
Ciężki BWP dla polskiego wojska
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
Rosomaki i Piranie
Polska w gotowości
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polska wizja europejskiego bezpieczeństwa
Roboty w Fabryce Broni „Łucznik”
Biegający żandarm
Węgrzy w polskich mundurach
Wiązką w przeciwnika

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO