Trzy miesiące na morzu, wizyty w portach od Rouen aż po Pireus, dla młodszych studentów twarda szkoła życia pod żaglami, dla starszych – praktyka astronawigacyjna. Okręt szkolny ORP „Iskra” wyruszył właśnie w rejs z podchorążymi. Pierwszy po gruntownym remoncie, jaki przeszła jednostka.
Dowódca żaglowca, kmdr ppor. Jacek Miłowski, przyznaje, że okręt jest niemal nie do poznania. – Podczas remontu w kabinach wszystko zostało zdemontowane do gołej blachy. Pomieszczenia zyskały nowy wygląd. Komfort życia i służby na okręcie podniósł się. Myślę, że odczują to także podchorążowie – zaznacza kmdr ppor. Miłowski. A to tylko część zmian. – Remont objął także siłownię. Zyskaliśmy nowe agregaty prądotwórcze oraz mocniejszy silnik. Teraz łatwiej nam iść pod wiatr. Mamy też nową odsalarkę, dzięki której nie musimy już tak ściśle reglamentować słodkiej wody – wylicza kmdr ppor. Miłowski. „Iskra” powróciła ze stoczni jesienią ubiegłego roku. Od tamtej pory pojawiała się już na morzu. Jej załoga powitała na przykład sprowadzane z Francji do Polski szczątki admirała Józefa Unruga. Teraz jednak przed nią pierwszy od dłuższego czasu poważny sprawdzian. W poniedziałek rano okręt opuścił gdyński port, do którego powróci dopiero za trzy i pół miesiąca. Na jego pokładzie są studenci wojskowi z Akademii Marynarki Wojennej. Ich praktyki zostały podzielone na trzy części.
– Najpierw na pokład weszło 26 podchorążych z pierwszego roku. Dodatkowo towarzyszy im sześciu studentów z Ukrainy, którzy pojawili się u nas dzięki międzynarodowej współpracy prowadzonej przez AMW. Ich opiekunem jest ukraiński oficer – informuje kmdr por. Jacek Baranowski, nadzorujący praktykantów. Przez najbliższe tygodnie podchorążowie będą poznawali specyfikę służby na morzu i rytm życia na okręcie. Zostaną też włączeni w system wacht. Mają pełnić służbę jako dublerzy członków załogi. Będą obserwować ich pracę na przykład przy sterze, by się uczyć, a w razie możliwości i potrzeb – włączać się w nią. Do tego dojdą zadania związane z monitorowaniem sytuacji na morzu czy też prace porządkowe na pokładzie. Podchorążowie trochę już tego posmakowali, obowiązkowym elementem studiów jest bowiem krótki rejs kandydacki po Bałtyku. Tyle że wówczas przyszli oficerowie byli zaokrętowani na drugiej ze szkolnych jednostek polskiej marynarki – ORP „Wodnik”. – Teraz trafili na żaglowiec, więc siłą rzeczy czeka ich praca przy żaglach, na przykład wchodzenie na maszty czy alarmy w środku nocy. To twarda szkoła życia – przyznaje kmdr por. Baranowski.
Za kilka tygodni, na portugalskiej Maderze, podchorążowie zejdą z pokładu i samolotem wrócą do Polski. Ich miejsce zajmą studenci drugiego roku, zaś „Iskra” skieruje się na Morze Śródziemne. Tam rozpocznie się praktyka astronawigacyjna. Studenci będą prowadzić obserwację nieba i wyznaczać pozycję okrętu za pomocą gwiazd. Oczywiście w epoce GPS-ów taka umiejętność przydaje się raczej rzadko, niemniej – jak wielokrotnie zapewniali wykładowcy AMW – jest niezbędna. Specjalistyczny sprzęt zawsze przecież może zawieść. Praktyka astronawigacyjna to obowiązkowy element drugiego roku studiów. Zwykle prowadzona jest właśnie na południu Europy, gdzie spodziewać się można dużej liczby bezchmurnych dni i dobrej widoczności gwiazd.
Po tym etapie na pokład „Iskry” wejdzie trzecia i ostatnia grupa studentów. Będą to kolejni pierwszoroczniacy. – Początkowo był plan, by podchorążych z obydwu lat wysłać na oddzielne okręty. Ostatecznie jednak będą zdobywać doświadczenie u nas, ponieważ ORP „Wodnik” trafił do stoczni – wyjaśnia kmdr ppor. Miłowski.
Po opuszczeniu Gdyni żaglowiec skierował się ku Cieśninom Duńskim. Stamtąd przez Morze Północne, kanał La Manche i Atlantyk dotrze na Morze Śródziemne. Po drodze „Iskra” odwiedzi między innymi porty w Porto, Maladze, czy Pireusie.
autor zdjęć: kmdr ppor. Radosław Pioch
komentarze