Ich praca zaczęła się na długo przed oficjalnym rozpoczęciem manewrów „Dragon‘19”. Musieli skoordynować dostawy, by każdego dnia do żołnierskich stołówek dotarło 40 ton żywności, zorganizować opiekę medyczną i nocleg dla 18 tysięcy żołnierzy. To tylko część zadań, z jakimi musieli się zmierzyć logistycy podczas największego tegorocznego ćwiczenia – „Dragon‘19”.
Za planowanie „Dragona” logistycy zabrali się już w sierpniu 2018 roku, a więc na 10 miesięcy przed oficjalnym rozpoczęciem manewrów. – Organizacja ćwiczeń to potężne przedsięwzięcie – przyznaje płk Janusz Filipek, szef Zarządu Planowania Logistycznego J-4 w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, który podczas „Dragona‘19” był zastępcą kierownika ćwiczeń ds. zabezpieczenia logistycznego. Oficer dodaje, że przy okazji tak wielkiego przedsięwzięcia trzeba precyzyjnie zaplanować wszystkie elementy – począwszy od kwestii związanych z zakwaterowaniem i wyżywieniem, poprzez opiekę medyczną, a skończywszy na dostawach materiałowych, takich jak środki bojowe czy paliwo. Na barkach logistyków spoczywa także obowiązek zorganizowania sprawnego transportu sprzętu na i z poligonów oraz zorganizowania pomocy serwisowej na wypadek awarii.
– „Dragon‘19” był wielkim wyzwaniem z powodu liczby ćwiczących. Każdego żołnierza musieliśmy przecież zabezpieczyć logistycznie – mówi płk Filipek. W sumie w manewrach wzięło udział aż 18 tysięcy żołnierzy (w tym 3 tysiące z armii sojuszniczych). Sprawę utrudniał fakt, że kilkutygodniowe ćwiczenia odbywały się jednocześnie na poligonach lądowych, powietrznych i morskich w całym kraju a nawet w cyberprzestrzeni.
Na poligonach logistycy pojawili się kilka tygodni przed pozostałymi żołnierzami. Od kwietnia organizowali na potrzeby ćwiczeń stanowiska dowodzenia, obozowiska a także punkty medyczne, tankowania i remontów. – W sumie powstało 11 polowych punktów żywnościowych oraz 10 stołówek stacjonarnych i okrętowych. Dziennie wydawano w nich od 35 do 40 ton żywności oraz 63-65 tysięcy litrów wody w butelkach. O zapewnienie żywienia w miejscach ćwiczeń dbało 600 osób – wymienia pułkownik Filipek. Podczas „Dragona” kucharzom z jednostek podległych Dowództwu Generalnemu pomagali ich koledzy z jednostek ze struktur Inspektoratu Wsparcia.
– Nasze zadanie polegało nie tylko na stworzeniu jak najlepszych warunków zakwaterowania i wyżywienia, ale także na zapewnieniu żołnierzom opieki medycznej – mówi płk Filipek. Podczas tegorocznego „Dragona” w gotowości było prawie 200 osób z personelu medycznego: lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni.
Film: Jacek Szustakowski/ portal polska-zbrojna.pl
Przewidzieć niespodzianki
Podczas ćwiczenia logistycy musieli udowodnić, że są świetnymi organizatorami, ale także to, że potrafią sprawnie działać, gdy plan się wali. – Niestety, to co się udaje precyzyjnie zaplanować na papierze, nie zawsze ma swoje odzwierciedlenie w praktycznych działaniach. Logistycy musieli pokazać, jak szybko są w stanie reagować na nieprzewidziane sytuacje – mówi pułkownik Filipek, zastępca kierownika ćwiczeń ds. zabezpieczenia logistycznego. Przykład? Kiedy rozpoczęły się przygotowania do „Dragona” trudno było przewidzieć, że w czasie ćwiczenia przez Polskę przejdzie fala tak dużych upałów. Logistycy musieli więc przed rozpoczęciem manewrów zorganizować dostawę większej niż początkowo planowano ilości wody do obozowisk. Rozstawiono również dodatkowe pola namiotowe dla personelu zabezpieczającego (m.in. medyków i strażaków), który kilkukrotnie zmieniał miejsca pobytu. Wysokie temperatury i wynikające z nich zagrożenie pożarowe wpłynęły też na zmianę planów strzelań. W przeddzień wizyty gości na poligonie na jednym z placu ćwiczeń zapaliła się trawa. Do akcji błyskawicznie wkroczyli wojskowi strażacy. W sumie, w ramach zabezpieczenia logistycznego ćwiczenia, w gotowości do działania było około 200 strażaków.
Manewry trwały do 25 czerwca, ale dla logistyków nie był to koniec poligonowych zmagań. Gdy inni żołnierze wracali do macierzystych garnizonów, oni uwijali się na poligonie pakując wojskowy sprzęt. Musieli zwinąć wszystko to co rozwinęli wcześniej, czyli stanowiska dowodzenia, punkty medyczne, kuchnie i obozowiska. To ostatnie jest wyjątkowo czasochłonne, bo zanim kilka tysięcy namiotów trafi do skrzyń, trzeba je dokładnie wysuszyć i oczyścić. Obowiązkiem logistyków było też przygotowanie do transportu (drogowego i kolejowego) około 1100 pojazdów, które były używane przez ćwiczących. Wcześniej logistycy musieli zdobyć zgody różnych instytucji cywilnych na przejazd konwojów.
Logistycy z jednostek podległych Dowództwu Generalnemu sami nie daliby rady sprostać wszystkim zadaniom. – Wspomagali nas między innymi żołnierze i pracownicy cywilni z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych oraz Wojskowych Oddziałów Gospodarczych – mówi pułkownik Filipek, zastępca kierownika ćwiczeń „Dragon’19” ds. zabezpieczenia logistycznego.
Po „Dragonie‘19” chwila odpoczynku. Tylko chwila, bo przecież trzeba już planować „Anakondę‘20“, największe ćwiczenie przyszłego roku.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze