Po dekadzie Wojsko Polskie powraca do udziału w misjach ONZ. Zadaniem żołnierzy będzie m.in. ochrona i wspieranie ludności cywilnej Libanu – powiedział minister Mariusz Błaszczak podczas spotkania z żołnierzami PKW Liban, którzy zakończyli szkolenie przed misją. Przy okazji wizyty w Wędrzynie szef MON przekazał żołnierzom 17 Brygady Zmechanizowanej kolejną partię moździerzy Rak.
Żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej przeszli dziś ostatni sprawdzian przed misją pokojową ONZ w Libanie. To właśnie ta jednostka otrzymała rozkaz sformowania pierwszego kontyngentu, który jesienią wyruszy do Libanu. Na poligonie w Wędrzynie poziom wyszkolenia żołnierzy „Błękitnej Brygady” oceniał minister obrony Mariusz Błaszczak. – Po 10 latach Wojsko Polskie wraca do udziału w misjach Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wręczyłem dowódcy PKW narodowy certyfikat, który świadczy o tym, że żołnierze PKW Liban są do tej misji gotowi – powiedział szef resortu obrony. Minister dodał, że Polska jako kraj brutalnie dotknięty skutkami wojen, uważa misje pokojowe za bardzo ważne.
Mariusz Błaszczak przypomniał, że dzisiaj przypada 80. rocznica podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, na mocy którego Niemcy i Rosja dokonały we wrześniu 1939 roku czwartego rozbioru Polski. – Nie możemy dopuścić, by kiedykolwiek w przyszłości powtórzyły się podobne zdarzenia. W związku z tym Wojsko Polskie musi być liczniejsze, co już się dzieje. Musi być wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt – podkreślił szef MON. – Musi być także aktywne w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i w relacjach dwustronnych ze Stanami Zjednoczonymi, które mają najsilniejszą armię na świecie – dodawał.
Szef resortu obrony narodowej zaznaczył także, że Wojsko Polskie musi być także aktywne w misjach pokojowych, bo udział w takich operacjach daje żołnierzom doświadczenie, jednocześnie wzmacnia pozycję międzynarodową Polski. – 10 lat temu wycofano Wojsko Polskie z misji pokojowych, to było błędem. Dziś ten błąd naprawiamy – powiedział minister Błaszczak.
PKW Liban tworzą żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej pod dowództwem ppłk. Pawła Bednarza. Na misję skierowana będzie wzmocniona kompania zmotoryzowana, transportery Rosomak i wozy HMMWV. Wojskowi wyjadą jesienią, bo w listopadzie mają osiągnąć gotowość operacyjną. Stacjonować będą w Patrol Base West oraz wystawią posterunek w sektorze dowodzonym przez wojska irlandzkie. Do zadań Polaków będzie należało m.in. monitorowanie strefy położonej bezpośrednio przy granicy Izraela, gdzie dochodzi do konfliktów pomiędzy ludnością libańską i izraelską, ochrona ludności cywilnej, zapobieganie przemytowi broni i materiałów wybuchowych oraz wspieranie libańskiego rządu w zakresie utrzymania pokoju i bezpieczeństwa.
Raki w drodze do Międzyrzecza
Na poligonie w Wędrzynie, poza certyfikacją PKW Liban, odbyła się jeszcze jedna uroczystość. Minister Błaszczak przekazał gen. bryg. dr. Robertowi Kosowskiemu, dowódcy 17 Brygady Zmechanizowanej, kluczyki do moździerzy Rak. Wielkopolska Brygada jako pierwsza w siłach zbrojnych otrzymała osiem samobieżnych moździerzy 120 mm Rak i cztery nowe wozy dowodzenia już w połowie 2017 roku. Teraz żołnierze z Międzyrzecza dostali drugi moduł ogniowy, czyli osiem moździerzy. – Przekazuję broń, która powstaje w Polsce, produkt polskiego przemysłu zbrojeniowego, który jest bardzo chwalony przez żołnierzy. Zależy mi na tym, by wojsko dysponowało najlepszym wyposażeniem, dlatego konsekwentnie realizuję program modernizacji technicznej – zaznaczył minister Błaszczak. Przypomniał także, że poza zamówieniami kierowanymi do polskiego przemysłu zbrojeniowego podpisywane są umowy międzynarodowe. Dotyczy to m.in. systemu Patriot czy wyrzutni rakiet Himars.
– Otrzymaliśmy drugi z trzech planowanych modułów ogniowych Rak. Wprowadzenie tego nowoczesnego systemu do Brygady ma podwójne znaczenie. Jest dla nas wyróżnieniem, ale jest to także kolejny element uzbrojenia, który zdecydowanie zwiększa możliwości i skuteczność rażenia – podkreślił gen. Robert Kosowski. – Zakończyliśmy już szkolenia specjalistyczne załóg obsługujących Raki, mamy przygotowaną infrastrukturę i jesteśmy gotowi do eksploatacji tego zestawu w kolejnym batalionie – dodał dowódca 17 WBZ.
Moduł ogniowy Rak to osiem samobieżnych moździerzy, cztery wozy dowodzenia i wóz techniczny. Moździerz Rak kalibru 120 milimetrów został wyprodukowany przez Hutę Stalowa Wola. Ma układ automatycznego ładowania i może prowadzić celny ogień na odległość od 8 do 12 km. Załogę tworzy czterech żołnierzy. Są oni w stanie w ciągu minuty przygotować moździerz do otwarcia ognia, a w ciągu 15 sekund opuścić stanowisko ogniowe. Pojazd wyposażony jest m.in. w kamerę termalną i dalmierz laserowy. Z moździerza Rak można strzelać zdalnie, bez obecności załogi w wozie.
Od czerwca 2017 z Raków korzystają żołnierze 17 WBZ, kilka miesięcy później samobieżne moździerze trafiły do 12 Brygady Zmechanizowanej. W taki sprzęt wyposażone są także 15 Brygada Zmechanizowana i 21 Brygada Strzelców Podhalańskich.
autor zdjęć: szer. Piotr Pytel/ 12 BZ, MON
komentarze