Muszą być odporni na stres, znać doskonale topografię i precyzyjnie wskazywać cele. Żołnierze 19 Batalionu Zmechanizowanego z Chełma przechodzą szkolenie na stanowiska wysuniętych obserwatorów. Działania uczą się od kolegów z 19 Dywizjonu Artylerii Samobieżnej, z którymi na co dzień dzielą koszary.
Żołnierze 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej w związku z epidemią koronawirusa wspierają inne służby. Do ich ważniejszych zadań należy patrolowanie wraz ze Strażą Graniczną odcinka wschodniej granicy Polski. Nie zmienia to jednak planów szkoleniowych jednostki. W pododdziałach cały czas trwają ćwiczenia.
W garnizonie w Chełmie wspólnie szkolą się żołnierze tutejszego 19 Batalionu Zmechanizowanego i 19 Dywizjonu Artylerii Samobieżnej. – Ponieważ w naszym garnizonie jest batalion zmechanizowany, czyli wojska pierwszego rzutu oraz dywizjon artylerii samobieżnej, czyli pododdziały wsparcia, postanowiliśmy połączyć nasze szkolenia taktyczne – mówi ppłk Hubert Trusiuk, dowódca 19 Batalionu Zmechanizowanego.
Co zmechanizowani mają trenować razem z artylerią? – Zależy nam na tym, by podzielić się wiedzą i umiejętnościami, a celem wspólnych ćwiczeń z pododdziałami artylerii jest przygotowanie żołnierzy piechoty do funkcji wysuniętych obserwatorów – wyjaśnia ppłk Trusiuk.
Wysunięci obserwatorzy działają w każdej strukturze dywizjonu artylerii. To żołnierze, których zadaniem jest obserwowanie bliskiego pola walki i kierowanie artyleryjskim ogniem. W odróżnieniu od pododdziałów rozpoznawczych, które działają w ugrupowaniu przeciwnika, wysunięty obserwator realizuje zadania w zupełnie innym rejonie. Ma kierować ogień w pobliże sił bezpośrednio walczących. – Zazwyczaj odpowiada za to sekcja wysuniętych obserwatorów z dywizjonu artylerii. Jednak w trakcie walki może dojść do sytuacji, w której nie będą oni mogli wykonać tego zadania. Wtedy dowódca danego szczebla walczącego oddziału, który będzie najbliżej, może to być nawet dowódca drużyny czy plutonu, musi znać procedurę „call for fire” i przekazać wszystkie najważniejsze informacje do dowództwa dywizjonu. Właśnie dlatego organizujemy takie szkolenia – wyjaśnia por. Maciej Krawczyk, dowódca plutonu w 19 Batalionie Zmechanizowanym.
W szkoleniu biorą udział dowódcy wszystkich szczebli chełmskiego batalionu zmechanizowanego. Zajęcia są cykliczne i odbywają się rotacyjnie, tak by każdy z nich przynajmniej raz w miesiącu mógł przećwiczyć działania wysuniętego obserwatora. – Żołnierze poznają wówczas taktykę artylerzystów, zasady kierowania ogniem, biorą udział w treningach radiowych i zajęciach na pasie taktycznym – opowiada ppłk Hubert Trusiuk.
Z kolei dowódca 19 Dywizjonu Artylerii Samobieżnej podkreśla, że szkolenie jest skonstruowane w taki sposób, by żołnierze piechoty mogli łatwo przyswoić sobie artyleryjską taktykę. – Stworzyliśmy specjalny symulator komputerowy, na którym uczą się określania odległości, kierunku do celów, do wybuchów, które będą przed nimi i kierowania ognia prosto do celu. Następnie teorię zastępujemy praktyką, sprawdzając jak żołnierze radzą sobie z topografią, określaniem swojej pozycji i wskazywaniem kierunków ognia – mówi ppłk Paweł Gandera, dowódca 19 Dywizjonu Artylerii Samobieżnej.
Jak zaznaczają dowódcy obu jednostek, wspólne przedsięwzięcie szkoleniowe to szansa na podniesienie umiejętności bojowych żołnierzy i dowód dobrej współpracy pododdziałów. – Dla nas jest bardzo ważne, by żołnierze, którzy podczas działań są w styczności z przeciwnikiem, mieli taką specjalistyczną wiedzę. Zawsze może dojść do sytuacji, w której trzeba będzie przejąć rolę zwiadowców. Muszą więc w taki sposób wezwać ogień, by był on celny i nie powodował zagrożenia dla nich, bo nawet mała pomyłka może spowodować tzw. friendly fire – tłumaczy ppłk Gandera.
Dowódca batalionu podkreśla, że chciałby, aby jak najwięcej żołnierzy piechoty poznało procedury artyleryjskie. – Część naszych żołnierzy pełni funkcje zabezpieczające, logistyczne lub służy w dowództwie. Nie będą więc w naturalny sposób brani pod uwagę jako obserwatorzy. Natomiast ci z pododdziałów bojowych, czyli plutonów zmechanizowanych, począwszy od dowódcy, skończywszy na szeregowym, takie szkolenie będą przechodzić. Chcemy maksymalnie wykorzystać to dobrodziejstwo dzielenia koszar z dywizjonem artylerii – przyznaje ppłk Hubert Trusiuk, dowódca 19 Batalionu Zmechanizowanego.
autor zdjęć: 19 BZ
komentarze