Zadania podczas ćwiczeń „Anakonda ’20” nie będą dla nas niczym nowym. Ubiegłoroczne ćwiczenia „Dragon” były trudniejszym sprawdzianem, który bez problemu zaliczyliśmy. Różnicą jest, że obecnie działamy w czasie pandemii i musimy zachować ostrożność – mówi gen. bryg. dr Dariusz Parylak, dowódca żagańskich pancerniaków.
Żołnierze 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania będą odgrywać główną rolę podczas odbywających się co dwa lata ćwiczeń „Anakonda”. W drogę wyruszyło ponad 1500 żołnierzy Dywizji. Z koszar kilku garnizonów zabiorą ze sobą około 500 różnego rodzaju pojazdów. To m.in. transportery opancerzone Rosomak w różnych wersjach, moździerze Rak, bojowe wozy piechoty BWP-1 oraz transportery BRDM. Najważniejsze ćwiczące jednostki, czyli 10 Brygadę Kawalerii Pancernej oraz 17 Wielkopolską Brygadę Zmechanizowaną, wspomagać będą żołnierze z jednostek wsparcia, m.in. 1 Brzeskiego Pułku Saperów, 23 Śląskiego Pułku Artylerii, 6 Brygady Powietrznodesantowej oraz 25 Brygady Kawalerii Powietrznej.
17 Brygada Zmechanizowana na poligonie w Orzyszu weźmie udział w ćwiczeniach „Gepard ’20”, a 10 Brygada na poligonie Nowa Dęba przeprowadzi ćwiczenia pod kryptonimem „Karakal ’20”. Będą one miały charakter defensywny. Żołnierze będą musieli zatrzymać natarcie przeciwnika, przejąć zajęty przez niego teren, zorganizować obronę i przeprowadzić kontrnatarcie. Pojawią się też desanty śmigłowcowe. Planowane są również strzelania z różnego rodzaju uzbrojenia, np. z armat transporterów opancerzonych. W prowadzeniu celnego ognia sprawdzą się także obsługi wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike.
Praktyczne działanie, czyli wyjazd w teren ćwiczeń grup przygotowawczych, rozpoczęło się już w pierwszych dniach czerwca. Na poligon ruszyli logistycy, których zadaniem jest przygotowanie obozowisk oraz miejsc stacjonowania sił głównych swoich brygad. Od dzisiejszego rana, na tzw. kierunki, ruszyły z koszar siły zasadnicze. Od 12 czerwca rozpoczną się działania taktyczne, które potrwają do 18 czerwca, gdy nastąpi podsumowanie i omówienie zajęć.
Jak poinformował nas mjr Artur Pinkowski, rzecznik prasowy Czarnej Dywizji, ćwiczenia zakończą się jednak dopiero koło 25 czerwca. – Dla nas zakończenie ćwiczeń jest dopiero wtedy, kiedy do koszar wjedzie bezpiecznie ostatni żołnierz biorący udział w zajęciach – wyjaśnia major.
Główni aktorzy ćwiczeń
17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana ruszyła z koszar w kierunku północno-wschodnim. Dla około 650 żołnierzy „cyfrowej brygady” miejscem ćwiczeń będzie poligon w Orzyszu. Wyjedzie łącznie 10 kolumn wojskowych pojazdów. Znajdą się w nich różnego typu Rosomaki, w tym działa Rak, pojazdy specjalistyczne oraz logistyczne. Łącznie będzie około 170 pojazdów. Pierwsze kolumny logistyczne, tak zwana grupa przygotowawcza, wyruszyły w trasę już 3 i 4 czerwca. Pododdziały zasadniczych sił brygady, czyli batalionowego zgrupowania taktycznego, opuściły jednostkę dzisiaj.
Około 12 czerwca zmotoryzowani wezmą udział w wielu działaniach taktycznych. Ciekawym epizodem podczas ćwiczeń będzie desant śmigłowcowy na teren zajęty przez przeciwnika. Wykonają go szturmowcy z 6 Brygady Powietrznodesantowej. Tuż po uchwyceniu przez nich przyczółków w ten teren wejdą pododdziały zmotoryzowane batalionowego zgrupowania taktycznego, aby rozproszyć wrogie pododdziały, powiększyć teren działania i zorganizować linię obrony.
Żołnierze 10 Brygady ze Świętoszowa wyruszyli z koszar w kierunku poligonu w Nowej Dębie. Na drogi wyjechało, lub wyjedzie w ciągu najbliższych godzin, kilkanaście wojskowych kolumn, łącznie około 200 pojazdów. Ponad 600-kilometrową trasę pojazdy samochodowe pokonają na kołach, gąsienicowe bojowe wozy piechoty zaś zostaną przewiezione na przyczepach niskopodwoziowych. Podobnie jak w 17 Brygadzie, tak i w Świętoszowie ćwiczebne działania zaczęły się już w pierwszych dniach czerwca. Siły główne, około blisko 1000 żołnierzy, przede wszystkim z batalionu zmechanizowanego, są właśnie w drodze.
Batalion zmechanizowany odegra najważniejszą rolę podczas ćwiczeń. Na drodze przemieszczania pododdziału znajdzie się rzeka San. Saperzy będą musieli znaleźć odpowiednie miejsce do pokonania przeszkody oraz sprawdzić, czy podejście do wody i dno nie są zaminowane. Jako pierwsi na drugi brzeg przeprawią się zwiadowcy. Gdy uchwycą przyczółki, wodę przepłyną bojowe wozy piechoty oraz pozostałe pododdziały batalionu. – Uważam, że będzie to jeden z trudniejszych epizodów ćwiczeń. Pokonanie przeszkody wodnej odbędzie się z marszu z zachowaniem zasad działania na polu walki w określonym reżimie czasowym – wyjaśnia ppłk Wojciech Strzelecki, szef szkolenia 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
autor zdjęć: st. szer. Kamil Śpiączka/ 17 BZ, 10 BKPanc
komentarze