Podobnie jak żołnierze zawodowi oraz pracownicy resortu obrony, także terytorialsi będą mogli brać udział w kursach językowych i zdawać egzaminy według standardów NATO – taką decyzję właśnie podjął resort obrony. Lepsza i potwierdzona certyfikatem znajomość języka przyda się żołnierzom TSW podczas współpracy z sojusznikami, np. z Gwardią Narodową.
Dokumenty potwierdzające umiejętność porozumiewania się w języku obcym ma dziś ponad 19 tys. oficerów, 20 tys. podoficerów i blisko 11 tys. szeregowych zawodowych. – Międzynarodowe ćwiczenia, szkolenia z sojusznikami czy udział w misjach bez wątpienia wymagają znajomości języków obcych. A tę żołnierze zdobywają na różne sposoby – mówi płk Dariusz Chrząszcz, naczelnik Wydziału Szkolnictwa Wojskowego w Departamencie Nauki i Szkolnictwa Wojskowego MON. W przypadku oficerów język angielski jest obowiązkowym przedmiotem podczas kształcenia w akademiach, a jego znajomość na odpowiednim poziomie jest niezbędna do zdobycia oficerskich gwiazdek. Natomiast po ukończeniu studiów wojskowi mogą brać udział w np. 6–8-tygodniowych kursach doskonalących i wyrównawczych. Podoficerowie i szeregowi, a także pracownicy resortu obrony, dodatkowo mogą uczestniczyć w organizowanych przez MON kilkumiesięcznych, semestralnych kursach językowych.
Teraz taką możliwość zyskali również żołnierze terytorialnej służby wojskowej. Zgodnie z decyzją MON mogą oni brać udział zarówno w kilkumiesięcznych kursach semestralnych, jak i krótszych, doskonalących i wyrównawczych, a także podchodzić do egzaminów organizowanych zgodnie ze standardami NATO. Te ostatnie sprawdzają znajomość języka obcego w czterech kategoriach: słuchaniu, mówieniu, czytaniu i pisaniu. Każdą określa się poziomem od 1 do 5.
Kiedy na kurs?
Na kursy organizowane i finansowane przez MON żołnierze będą mogli zostać skierowani pod pewnymi warunkami. – Podobnie jak w przypadku zawodowców, będzie to możliwe np. wtedy, gdy na stanowisku, jakie zajmuje żołnierz, wymagany jest określony poziom znajomości języka, a także w przypadku, gdy żołnierz zostanie wyznaczony np. do udziału w ćwiczeniach lub szkoleniach prowadzonych w języku obcym – tłumaczy płk Chrząszcz.
O ile jednak oddelegowanie zawodowców na kilkumiesięczny kurs poza jednostkę nie stanowi problemu, o tyle w przypadku terytorialsów sprawa jest bardziej skomplikowana. Żołnierze szkolą się bowiem w trybie weekendowym, a wielu spośród nich na co dzień uczy się lub pracuje. – Wysłanie żołnierza na kurs oznaczałoby przerwę w tych zobowiązaniach i powołanie go do służby na dłuższy czas. Dlatego planujemy, że szkolenia językowe będą prowadzone na kursach kontraktowanych przez brygady OT. Zajęcia będą dopasowane do wymagań i potrzeb naszych żołnierzy i organizowane w systemie weekendowym czy wieczorowym. Kursy pełnowymiarowe oraz doskonalące będziemy traktować jako uzupełnienie – mówi płk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy WOT.
W pierwszej kolejności formacja chce jednak skorzystać z innej możliwości. Przepisy pozwalają bowiem na to, że żołnierz, który zna język obcy, może (bez udziału w kursie i na swój wniosek) podejść do egzaminów eksternistycznych. – Spośród ponad 20 tys. żołnierzy TSW 241 osób ma świadectwa językowe uzyskane w cywilu i wojsku, ale znajomość angielskiego deklaruje więcej niż połowa żołnierzy naszej formacji. Dlatego w takich przypadkach będziemy wysłać żołnierzy na same egzaminy, by w ten sposób mogli oni potwierdzić swoje kompetencje językowe – mówi płk Pietrzak. Co ważne, poszczególnych poziomów nie trzeba będzie zaliczać po kolei. Ci z żołnierzy, którzy są absolwentami kierunków filologicznych, będą mogli od razu ubiegać się o wydanie świadectwa znajomości języka obcego. Pułkownik Chrząszcz wyjaśnia, że dyplom ukończenia studiów filologicznych pierwszego stopnia jest równoznaczny ze świadectwem na poziomie trzecim, zaś drugiego stopnia – na poziomie czwartym.
Choć formacja działa lokalnie, dowództwo WOT nie ma wątpliwości, że kompetencje językowe terytorialsów są potrzebne. – Współpraca z wojskami NATO wymaga zdolności komunikacyjnych na każdym poziomie, a bez znajomości języka niemożliwe jest budowanie sojuszu z innymi narodowościami. W przypadku naszych żołnierzy znajomość języków obcych pozwoli np. w stały rejon odpowiedzialności wprowadzić żołnierzy sił koalicyjnych i zapoznać ich z bieżącą sytuacją. Dzięki swoim kompetencjom językowym terytorialsi mogą więc być naturalnym łącznikiem między lokalną społecznością a wojskami sojuszniczymi – przekonuje płk Konrad Korpowski, szef Pionu Szkolenia w Dowództwie WOT.
Co więcej, dziś niemal każda spośród funkcjonujących już brygad OT ma swojego partnera zagranicznego, jednostkę, z którą stale współpracuje. Terytorialsi biorą też udział w zagranicznych ćwiczeniach, takich jak np. te zorganizowane w ubiegłym roku w Wirginii Zachodniej we współpracy z Gwardią Narodową USA, w których wzięło udział 140 żołnierzy TSW.
Zaświadczenie po egzaminie
Decyzja wprowadza też istotną zmianę dotyczącą świadectw, które żołnierze otrzymują po zdaniu egzaminów. Dziś ich wydanie trwa nawet do trzech miesięcy. Tak długi czas oczekiwania jest problemem zarówno dla tych, którzy ubiegają się o służbę w strukturach międzynarodowych, jak i dla podoficerów i szeregowych aplikujących na studium oficerskie. Test z angielskiego stanowi jeden z elementów rekrutacji dla przyszłych oficerów.
– Jeśli natomiast kandydat posiada świadectwo na poziomie drugim lub wyżej, to testu nie zdaje i od razu otrzymuje maksymalną liczbę punktów. W praktyce bywa, że żołnierze na ostatnią chwilę chcą zdobyć świadectwo językowe na co najmniej drugim poziomie, ale potem, choć zdali egzamin, nie mogą na czas otrzymać dokumentu, który w oryginale muszą przedstawić w uczelni – tłumaczy płk Chrząszcz.
Teraz, zgodnie z decyzją MON, żołnierze będący w takiej sytuacji, mogą wystąpić o wydanie zaświadczenia o wynikach egzaminu językowego. Będzie ono ważne przez 90 dni i honorowane przez wojskowe akademie.
autor zdjęć: DWOT
komentarze