Żołnierze są cichymi bohaterami czasu pandemii – mówił dziś wiceminister Wojciech Skurkiewicz podczas posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Wiceszef MON-u przedstawił raport dotyczący działań żołnierzy na rzecz powstrzymania epidemii koronawirusa. Wiceminister Skurkiewicz zapowiedział też odtworzenie Wojskowej Akademii Medycznej.
Posiedzenie SKON zostało zwołane na prośbę posłów, którzy chcieli dowiedzieć o skali zaangażowania wojska w działania antycovidowe. Informacje te, w imieniu szefa MON, Mariusza Błaszczaka, przekazał wiceminister Wojciech Skurkiewicz. – Epidemia koronawirusa sprawiła, że znaleźliśmy się w bezprecedensowej sytuacji. Zagrożone zostało życie i zdrowie polskich obywateli – mówił sekretarz stanu w resorcie obrony. – Skuteczna walka z epidemią nie byłaby możliwa bez wsparcia wojska. Żołnierze byli i są na pierwszej linii frontu tej walki. Chciałbym podziękować za ich tytaniczną pracę, jaką każdego dnia wykonują. To dzięki wojsku system publicznej służby zdrowia jest wciąż wydolny. Żołnierze pojawiają się wszędzie tam, gdzie niezbędne jest wsparcie. I będą go udzielać tak długo, jak będzie tego wymagać sytuacja – zapewniał Wojciech Skurkiewicz.
Zgodnie z decyzją ministra obrony narodowej działania wojskowych zostały podzielone na dwie operacje – realizowaną przez żołnierzy podległych DGRSZ „Tarczę” oraz „Odporną wiosnę”, a obecnie „Trwałą odporność”, za które odpowiedzialność przejęli terytorialsi. Wiceminister Skurkiewicz podkreślił, że żołnierze podejmują zadania związane z powstrzymaniem epidemii już od stycznia tego roku. Współdziałają z innymi służbami mundurowymi (patrolują ulice, kontrolują przestrzeganie kwarantanny przez osoby skierowane na izolację), jednak głównie pomagają instytucjom cywilnym. Wojsko dostarcza żywność, środki ochrony osobistej do szpitali czy domów pomocy społecznej i jednostek samorządowych. W ramach natowskiego programu SALIS zostały zorganizowane 4 wojskowe transporty lotnicze z setkami ton środków ochrony osobistej. Samolotami CASA i Hercules zostały przywiezione z Turcji m.in. kombinezony ochronne dla osób walczących z pandemią.
Żołnierze wspomagają budowę 14 tymczasowych szpitali, już zbudowali ponad 50 izolatoriów oraz ponad 20 polowych izb przyjęć. Na terenie 1 Bazy Lotnictwa Transportowego na warszawskim Okęciu powstaje też tymczasowy szpital dla 250 pacjentów chorych na COVID-19. Opiekę nad nimi zapewnią m.in. lekarze z Wojskowego Instytutu Medycznego, którzy kilka miesięcy temu uczestniczyli w misji medycznej w Lombardii i w USA. Zresztą przy WIM w Warszawie powstaje także szpital halowy dla najciężej chorych – wymagających podłączenia pod respiratory. Na warszawskim Bemowie oraz we Wrocławiu wojsko postawiło również szpitale kontenerowe. W sumie żołnierze pomagają w ponad 700 szpitalach (m.in. zajmują się preselekcją pacjentów) i 173 stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Zajmują się transportem krwi i osocza. Wsparli także cywilnych medyków przy pobieraniu wymazów – w tygodniu pobierają średnio 55 tysięcy próbek na obecność koronawirusa. Żołnierze zajmują się tym w 300 punktach przyszpitalnych i kilkudziesięciu punktach test&go. Wojskowi wprowadzają dane dotyczące wolnych tzw. łóżek covidowych.
Na pomoc terytorialsów, żołnierzy pozostałych rodzajów sił zbrojnych czy podchorążych może liczyć około 11 tysięcy kombatantów, seniorów i innych osób w potrzebie. Wojskowi dostarczają im pożywienie, leki i środki ochrony osobistej, w razie potrzeby ewakuują z DPS-ów. Chemicy z wojska regularnie przeprowadzają odkażanie sprzętu i pomieszczeń.
Każdego dnia – jak mówił wiceminister – do działań przeciwko rozprzestrzenianiu się wirusa jest skierowanych około 10 tys. żołnierzy, a kolejne 10 tysięcy jest gotowych, by w razie potrzeby włączyć się w te działania.
Wiceszef MON poinformował, że 35 proc. łóżek w 14 wojskowych szpitalach jest zarezerwowana dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Siedem wojskowych laboratoriów robi testy na obecność COVID-19. – Dzięki pomocy wojska system służby zdrowia jest nadal wydolny – przekonywał. Dodał też, że ogromną rolę pełnią także wojskowi medycy. A jest ich obecnie zaangażowanych około 2,5 tysięcy – lekarzy, pielęgniarek czy ratowników. – Pandemia pokazała jak potrzebni są lekarze wojskowi. Dlatego minister obrony podjął decyzję o odtworzeniu Wojskowej Akademii Medycznej – zapowiedział wiceminister Skurkiewicz. Przypomniał, że samodzielna uczelnia kształcąca wojskowych lekarzy została zlikwidowana w 2002 roku. Odtworzona placówka medyczna będzie kształcić nie tylko lekarzy, ale również ratowników medycznych, specjalistów od medycyny pola walki czy pielęgniarki. – Przygotowany w MON projekt ustawy w tej sprawie jest już po pierwszych konsultacjach – mówił.
Żołnierze włączą się również w akcję szczepień przeciwko koronawirusowi. Szczegóły dotyczące tego, jak ma to wyglądać, będą ustalane w najbliższych dniach. – Wojsko ma doświadczenie i jest gotowe go wsparcia w tym zakresie medyków – mówił.
Co ważne dla żołnierzy, Polacy doceniają ich zaangażowanie. – Według najnowszych badań opinii publicznej, Wojsko Polskie jest najlepiej ocenianą instytucją – zauważył Wojciech Skurkiewicz. – Polscy żołnierze są cichymi bohaterami czasów epidemii – podkreślał.
autor zdjęć: DWOT
komentarze