moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Budujemy swoją legendę

Jednostka wojskowa Agat ma już swoją tożsamość, charakter i siłę. Nasi żołnierze sprawdzili się w misjach szkoleniowych w Iraku i Afganistanie, cały czas wspierają także szkolenie sił specjalnych Gruzji. Reprezentujemy wysoki poziom – mówi płk Artur Kozłowski, dowódca Jednostki Wojskowej Agat. Gliwicka specjednostka świętuje 10-lecie istnienia.

Gdy w 2011 roku tworzono Agat, był pan jeszcze oficerem Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. Jak środowisko wojsk specjalnych przyjęło informacje o sformowaniu Agatu?

Płk Artur Kozłowski: Powstanie jednostki wiązało się z reorganizacją, jaką wówczas przechodziło Wojsko Polskie. Zdecydowano, że na fundamencie rozformowanego oddziału specjalnego ŻW w Gliwicach powstanie jednostka wojsk specjalnych. Proces ten obserwowaliśmy wszyscy z dużą uwagą. Byliśmy ciekawi, jak nowa jednostka wpasuje się w istniejące dotąd struktury. Tym bardziej że na początku mówiło się, iż ma to być oddział typowo szturmowy.

Czyli polscy rangersi…

Rzeczywiście na początku Agat porównywano do amerykańskiego 75 Pułku Rangersów, ale nie było to trafne porównanie, bo różnią nas struktura, wielkość i zadania. Zdecydowanie bliżej nam do brytyjskiego SFSG, czyli Special Forces Support Group, która wspiera brytyjski SAS. Mamy zbliżone zadania i zajmujemy podobne miejsce w strukturze narodowych sił specjalnych: jesteśmy jednostką wsparcia bojowego.

Co to znaczy?

Jednostka Wojskowa Agat jest przygotowana do prowadzenia samodzielnych operacji specjalnych, od rozpoznania po akcje bezpośrednie. Jednak naszym głównym zadaniem jest wspieranie innych jednostek wojsk specjalnych, m.in. specjalistycznymi zdolnościami, ludźmi i sprzętem.

Jako jedyni w WS mamy certyfikowany przez NATO pododdział CBRN MERT (Chemical Biological Radiological, Nuclear Mobile Exploitation and Reconnaissance Team – przyp. red.), przygotowany do rozpoznawania skażeń chemicznych, biologicznych, radiologicznych i nuklearnych. A to nie wszystko. Unikatowych zdolności w JWA jest znacznie więcej.

Kto dziś tworzy gliwicką specjednostkę?

Jednostkę tworzy kilkuset żołnierzy. Mamy trzy zespoły szturmowe: A, B, C oraz zespół wsparcia bojowego. Pozostali żołnierze służą w sztabie, pododdziałach logistycznych i zabezpieczenia. Zespoły szturmowe stanowią trzon jednostki. Mogą działać samodzielnie oraz wspierać innych.

O specyfice jednostki stanowi w głównej mierze zespół wsparcia, który nie tylko wzmacnia elementy szturmowe jednostki, lecz także działa na rzecz innych jednostek wojsk specjalnych. Chodzi np. o specjalistów z zakresu broni przeciwpancernej, przeciwlotniczej, EOD, JTAC czy wspomnianego wcześniej MERT. Dodatkowo ważną rolę odgrywają bezzałogowe statki powietrzne – obecnie rozpoznawcze, a w przyszłości uderzeniowe. Równie ważnym elementem są pododdziały zabezpieczenia i dowodzenia. Szczególnie ten drugi, mimo że nieliczny, jest na bardzo wysokim poziomie.

Mijające 10 lat Agatu to…

…szkolenia, szkolenia i jeszcze raz szkolenia. Za nimi bardzo dużo krajowych i międzynarodowych ćwiczeń oraz treningów. Jednostka certyfikowała kolejno trzy zespoły szturmowe, wystawiała także pododdziały do dyżurów w Siłach Odpowiedzi NATO. Jeden z takich dyżurów skończył się w ubiegłym roku, a już szykujemy się do tego, który będzie na początku 2022 roku.

Żołnierze JWA służyli także na misjach.

To prawda. Szturmani przez kilka lat służyli w Iraku, gdzie wzmacniali Task Force tworzony przez jednostkę wojskową GROM, oraz w Afganistanie, gdzie współdziałali z Jednostką Wojskową Komandosów. W obu przypadkach wykonywali zadania wyłącznie szkoleniowe i doradcze. Np. w Iraku prowadzili zajęcia z żołnierzami, którzy byli kierowani do walk w Mosulu i walczyli przeciwko ISIS. Doświadczenia wyniesione z misji są dla nas bardzo cenne. Żołnierze zdobyli doświadczenia w środowisku międzynarodowym, poznali nowe procedury i działali w sytuacji zagrożenia.

Ale nie poznali smaku akcji bezpośrednich, zatrzymywania terrorystów czy likwidowania składów materiałów wybuchowych.

Niestety, Agat nie wykonywał żadnej misji bojowej, bo te po prostu w miejscach stacjonowania naszych żołnierzy nie były już realizowane. Być może w przyszłości żołnierze będą mogli zweryfikować swoje umiejętności w operacjach stricte bojowych. Bo my, w przeciwieństwie do GROM-u i JWK, dopiero budujemy swoją legendę.

Od kilku lat szkolicie także gruzińskie siły specjalne. Na czym polega ta współpraca?

W 2016 roku Polska i Gruzja podpisały porozumienie o współpracy. Od tego czasu gruzińskie siły specjalne szlifują pod okiem Agatu umiejętności z zakresu rozpoznania specjalnego, akcji bezpośrednich, medycyny pola walki, łączności, pirotechniki, nawigacji i przemieszczania się w terenie. Uczymy ich też „military assistance”, czyli wsparcia wojskowego. Wtedy my wcielamy się w rolę szkolonych. Zwykle spotykamy się kilka razy w roku: Gruzini przyjeżdżają do Polski albo my jeździmy do nich. Dzięki temu możemy korzystać z gruzińskich poligonów, szkolić się w innym klimacie i wysokich górach.

Jakich żołnierzy potrzebuje Agat?

W Agacie w znacznej części służą szeregowi, co jest ewenementem w wojskach specjalnych, gdyż inne jednostki opierają się przede wszystkim na podoficerach. Potrzebujemy ludzi młodych, chętnych do ciężkiej pracy i zmotywowanych. Szukamy żołnierzy z otwartą głową, którzy chcą się uczyć i podnosić swoje kwalifikacje. Kandydaci muszą jednak pamiętać, że proces naboru do jednostki jest wieloetapowy i wymaga wysiłku. Myślę tu o sprawdzianach z wychowania fizycznego, selekcji w górach, testach psychologicznych. A potem o rocznym szkoleniu podstawowym i kursach specjalistycznych. To nie jest robota dla każdego.

Czy przez 10 lat profil kandydata do JWA się zmienił?

Profil zmienia się, bo zmienia się też nasze społeczeństwo. Ciągle mówi się o tym, że młodzież ma słabą kondycję fizyczną, a ja z przykrością obserwuję, że kandydaci do służby są także coraz słabiej wyedukowani. Fizycznie prawie każdego możemy przygotować, ale braki w wykształceniu ciężko nadrobić. Jednostki specjalne mają to do siebie, że odpowiedzialność za wykonanie zadań może spoczywać na pojedynczym żołnierzu, dlatego musi on być samodzielny i dobrze zorientowany w sytuacji taktycznej. Do tego potrzeba inteligencji oraz odpowiednich cech psychofizycznych.

Otworzyliście się także na kandydatów z cywila. Czy ten system się sprawdza?

Kandydaci bez przeszkolenia wojskowego, którzy przejdą selekcję, trafią później na kurs Jata w Centrum Szkolenia Wojsk Specjalnych. W takim przypadku droga od cywila do komandosa jest bardzo krótka i może zająć nawet mniej niż rok. Pierwsi cywile z ukończoną uprzednio selekcją właśnie uczą się na kursie Jata.

Rozmawiała: Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Magdalena Kowalska-Sendek, Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze


Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
 
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
W MON-ie o modernizacji
Nowe uzbrojenie myśliwców
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
O amunicji w Bratysławie
Święto podchorążych
Karta dla rodzin wojskowych
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Norwegowie na straży polskiego nieba
Transformacja dla zwycięstwa
Wybiła godzina zemsty
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Huge Help
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Święto w rocznicę wybuchu powstania
„Szczury Tobruku” atakują
„Husarz” wystartował
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Jesień przeciwlotników
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Polskie „JAG” już działa
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Medycyna w wersji specjalnej
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Zmiana warty w PKW Liban
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Olimp w Paryżu
Olympus in Paris
Jak Polacy szkolą Ukraińców
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Wzmacnianie granicy w toku
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
A Network of Drones
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Od legionisty do oficera wywiadu
Ostre słowa, mocne ciosy
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Marynarka Wojenna świętuje
Jak namierzyć drona?
Czworonożny żandarm w Paryżu
Szturmowanie okopów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO