moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Kormoran” zagraniczny debiut ma za sobą

Poszukiwali min na północ od Olandii, przeprowadzali szwedzkie okręty do portu w Västervik, odpierali ataki szybkich łodzi motorowych – to tylko część zadań załogi ORP „Kormoran” podczas „Northern Coasts 2021”. Dla jednostki były to pierwsze zagraniczne ćwiczenia. Polskę podczas manewrów reprezentował także trałowiec ORP „Drużno”.

„Northern Coasts” to jedne z największych ćwiczeń na Bałtyku. W tegorocznej edycji wzięło udział ponad 30 okrętów, dziesięć samolotów i śmigłowców, a także prawie 2 tys. żołnierzy z 13 państw NATO i Partnerstwa dla Pokoju. Gospodarzem była Szwecja. Scenariusz manewrów zakładał, że w rejonie Bałtyku doszło do konfliktu dwóch fikcyjnych krajów – Congerii i Barracudii. Agresywne zapędy drugiego z nich mają powstrzymać międzynarodowe siły działające w ramach mandatu ONZ. Operacja nosiła kryptonim „Orcona Garden”.

W „Northern Coasts” tradycyjnie już wzięła udział Polska. Tym razem naszą marynarkę reprezentowały dwa okręty z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża – trałowiec ORP „Drużno” i niszczyciel min ORP „Kormoran”, dla którego był to debiut na zagranicznych ćwiczeniach. Polskie załogi działały w zespole przeciwminowym, który podzielony został na dwie jednostki zadaniowe. – W skład naszej wchodziły okręty ze Szwecji. Kraj ten jest członkiem programu „Partnerstwo dla pokoju”, ale nie należy do NATO. Pewnym wyzwaniem było więc prowadzenie łączności i wymiana danych. Musieliśmy to robić w oparciu o trochę inny system niż zazwyczaj – wspomina kmdr ppor. Kacper Sterne.

Pierwsza część ćwiczeń polegała na zgrywaniu sił. Okręty operowały na południe od Karlskrony. – Tutaj duży nacisk został położony na zwalczanie zagrożeń asymetrycznych i obronę przed atakami z powietrza – tłumaczy dowódca ORP „Kormoran”. Załogi ćwiczyły na przykład odpieranie uderzeń ze strony terrorystów w szybkich łodziach motorowych. W tym przypadku scenariuszy było kilka. – Według procedur, kiedy niezidentyfikowana jednostka zanadto zbliży się do okrętu, należy ją wywołać przez radio i poinformować, że powinna zmienić kurs, ponieważ wchodzi w naszą strefę bezpieczeństwa. Tak też robiliśmy – wyjaśnia kmdr ppor. Sterne. – Zdarzyło się, że załoga łodzi odpowiedziała, a jednostka po prostu zawróciła. Innym razem jednak kontaktu nie udało się nawiązać. Łodzią płynęli uzbrojeni ludzi, którzy nas zaatakowali. Na potrzeby ćwiczeń strzelali ślepą amunicją i kierowali w stronę okrętu wiązkę białego światła. Naszym zadaniem było odpowiednio zareagować – dodaje.

„Kormoran” został zaatakowany również przez samolot. Załogę czekała niespodzianka. – Na okręcie mieliśmy specjalną drużynę, która symulowała różnego typu zagrożenia. Podczas nalotu po pokładzie nagle rozchodził się dym, a marynarze musieli przeprowadzić szybką akcję gaśniczą – opowiada oficer. Polski niszczyciel min przeszedł też test z wykorzystaniem ćwiczebnej miny, która została wyposażona w czujnik akustyczno-magnetyczny. – Zacumowaliśmy w pewnej odległości od niej, a do wody opuściliśmy dwa nasze pojazdy: Morświna i Głuptaka – opowiada kmdr ppor. Sterne. – Podczas tego epizodu mogliśmy sprawdzić, czy wartości pól generowanych przez okręt i pojazdy są na tyle małe, by nie wywołać niekontrolowanej detonacji – dodaje.

Ale kolejne epizody w okolicach Karlskrony stanowiły zaledwie wstęp do głównej odsłony „Northern Coasts”. W drugim tygodniu manewrów okręty realizowały ćwiczebną operację, której scenariusz pozostawał dla załóg tajemnicą. Polskie jednostki weszły w skład niebieskich, czyli sił z mandatem ONZ i zostały skierowane na północ, w okolice Olandii. – Ćwiczyliśmy nieopodal portu w Västervik. Nasze główne zadanie polegało na poszukiwaniu min ćwiczebnych przy użyciu trału kontaktowego – wyjaśnia por. mar. Adam Pilipczuk, który podczas ćwiczeń dowodził ORP „Drużno”. – Obszar, który dostaliśmy do sprawdzenia był duży, a warunki zupełnie inne od tych, z którymi mamy do czynienia na polskich wodach. Przede wszystkim ze względu na duże wahania głębokości, która na stosunkowo niewielkiej przestrzeni sięgała od kilku metrów do prawie 40 – wspomina oficer.

Min poszukiwała również załoga ORP „Kormoran”. – Było to zadanie trudne. Po pierwsze, przeszkadzała nam pogoda. Stan morza chwilami dochodził do czterech-pięciu (stopni w skali Douglasa; oznacza to, że wysokość fal w skrajnych przypadkach mogła zbliżać się nawet do czterech metrów – przyp. red.). Z tego powodu mieliśmy nawet dwunastogodzinny przestój. Po drugie, dno akwenu, na którym operowaliśmy pokrywały kamienie. Wśród nich trudno było wyłowić miny. Ostatecznie jednak udało nam się zidentyfikować 20 obiektów – informuje kmdr ppor. Sterne.

Inne zadanie „Kormorana” polegało na bezpiecznym przeprowadzeniu do Västervik szwedzkiego patrolowca HMS „Carlskrona” oraz korwety rakietowej typu Visby. Jednostki miały przeprowadzić ewakuację ludzi z tamtejszego portu. – Wcześniej musieliśmy wspomóc nurków sprawdzających miejsca cumowania wspomnianych jednostek. W tym celu wykorzystaliśmy między innymi Morświna, który zlustrował dno wzdłuż nabrzeża – wyjaśnia kmdr ppor. Sterne.

Oczywiście lista zadań, z jakimi mierzyli się polscy marynarze była dłuższa. – Na skutek kiepskiej pogody „Northern Coasts” skończyły się dwa dni wcześniej, mimo to udało nam się zrobić całkiem sporo. Podobne przedsięwzięcia to doskonała okazja do budowania międzynarodowych relacji i doskonalenia współpracy. Gdyby doszło do wojny czy kryzysu, żadna z marynarek nie będzie przecież działać sama – podkreśla por. mar. Pilipczuk. W podobnym tonie wypowiada się dowódca „Kormorana”. Z debiutu na zagranicznych ćwiczeniach jest zadowolony. – Sprawdziliśmy działanie mechanizmów, organizację okrętu, obieg informacji pomiędzy mostkiem a bojowym centrum informacji, które na naszym pokładzie mieszczą się w dwóch różnych miejscach. Test wypadł pomyślnie, choć na przykład utwierdziliśmy się w przekonaniu, że przydałby się nam na pokładzie niewielki pojazd podwodny – taki jak Gavia, w który będą już wyposażone kolejne Kormorany. Hugin to świetne urządzenie, ale ze względu na rozmiary nie wszędzie można je opuścić do wody – zaznacza kmdr ppor. Sterne. – Generalnie jednak u wybrzeży Szwecji raz jeszcze okazało się, że „Kormoran” to znakomita konstrukcja – podsumowuje.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: kpt. mar. Dariusz Konefał/8 FOW

dodaj komentarz

komentarze

~ja
1633532100
W XXI wieku te UKMy obsługiwane tradycyjnie powinny być zastępowane ZSMU z ZM Tarnów lub ZSU z grupy WB.
8F-30-EF-53

Dziki zachód na wschodzie II RP
 
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosomaki i Piranie
Kluczowy partner
Turecki most nad Białą Lądecką
Wielka gra interesów
NATO rozpoczyna nową operację na Bałtyku
Morze ruin, na których wyrosło życie
Polska w gotowości
Trump ogłasza złotą erę Ameryki
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
Wojsko wraca do Gorzowa
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Czworonożny żandarm w Paryżu
Wielofunkcyjna koparka dla saperów
Kwalifikacja po raz szesnasty
Statuetki Benemerenti przyznane po raz trzydziesty
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Wojsko potrzebuje lotnisk
Symulator w nowej odsłonie
Co może Europa?
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Snowboardzistka z „armii mistrzów” najlepsza na stoku w Scuol
Spotkanie Grupy E5 w Polsce
Umowa dla specjalistów z Grudziądza
Mistrzyni Uniwersjady z „armii mistrzów”
Bezpieczeństwo jest najważniejsze
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Zmiany w prawie 2025
Szef MON-u spotkał się z wojskowymi dyplomatami
Roboty w Fabryce Broni „Łucznik”
Nie walczymy z powietrzem
Lotnicy i Bayraktary z misją w Turcji
Atak na cyberpoligonie
Synteza, czyli cios w splot słoneczny Rzeszy
Olympus in Paris
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Starty na medal w short tracku, biegach narciarskich i snowboardzie
Rozgryźć Czarną Panterę
„Popcorny” niemile widziane
Żołnierze usuwają zniszczone przez wodę budynki
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Zmiana warty w PKW Liban
„Ferie z WOT” po raz siódmy
Z życzeniami na 105. urodziny powstańca warszawskiego!
Granice są po to, by je pokonywać
„Polska Zbrojna” dla Orkiestry
Najnowsze Abramsy dla polskiej armii
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Żołnierze WOT-u z Wrocławia u kombatantów z Armii Krajowej
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Zawiszacy na ratunek
Siedząc na krawędzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO