Doświadczenia z funkcjonowania wojsk obrony terytorialnej oraz plany rozwoju tej formacji to tematy środowego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej. – W czerwcu tego roku WOT czeka certyfikacja, a w sierpniu przejdą one w podporządkowanie szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego – poinformował posłów Cezary Tomczyk, wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej.
Środowe posiedzenie sejmowej Komisji Obrony Narodowej było poświęcone wojskom obrony terytorialnej. Decyzja o powstaniu formacji zapadła w 2016 roku. Opracowana wówczas koncepcja zakładała powstanie 17 brygad OT, terytorialnie powiązanych z podziałem administracyjnym kraju (dwie brygady na Mazowszu). – Założeniem tworzenia WOT-u nigdy nie było jedynie wzmocnienie potencjału sił zbrojnych. Chodziło o to, by były one czynnikiem wspierającym lokalne społeczności. Trzeba powiedzieć, że tak właśnie się stało – mówił Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej.
Tworzenie WOT-u na finiszu
Podkreślił też, że koncepcja zorganizowania wojsk obrony terytorialnej została już niemalże zrealizowana. Dziś są one jedynym rodzajem sił zbrojnych bezpośrednio podporządkowanym ministrowi obrony narodowej. Jednak sytuacja ta już wkrótce się zmieni, 14 sierpnia tego roku bowiem WOT mają przejść w bezpośrednie podporządkowanie szefa Sztabu Generalnego WP. Zanim to się jednak stanie, formacja już w czerwcu ma zostać poddana certyfikacji. Dowództwo WOT na razie nie podaje szczegółowych informacji o jej terminie i miejscu. – Odbędzie się ona w trybie natychmiastowego stawiennictwa właśnie po to, by sprawdzić stan gotowości bojowej – podkreślał gen. bryg. Krzysztof Stańczyk, czasowo pełniący obowiązki dowódca wojsk obrony terytorialnej.
Generał poinformował także, że do końca 2024 roku zostaną sformowane dwie ostatnie brygady OT: 15 Lubuska oraz 17 Opolska. – Tym samym projekt budowy zasadniczych struktur WOT-u zostanie zakończony. Będzie to w sumie 20 brygad OT, dwa centra szkolenia, jednostka wojska Gryf, batalion dowodzenia WOT, szkoła podoficerska Sonda oraz zespół działań cybernetycznych – wyliczał gen. Stańczyk.
Sporo uwagi poświęcił też powstałemu niedawno w strukturach formacji komponentowi obrony pogranicza. Koncepcja jego utworzenia została zatwierdzona przez MON w 2022 roku w związku z napiętą sytuacją na wschodniej granicy naszego kraju. – Koncepcja ta zakłada przekształcenie dwóch brygad: 19 Nadbużańskiej i 20 Przemyskiej w brygady obrony pogranicza. Proces ten trwa już od stycznia tego roku. Ponadto dwie kolejne brygady: 1 Podlaska oraz 4 Warmińsko-Mazurska przeformują po dwa swoje bataliony lekkiej piechoty w bataliony ochrony pogranicza. Docelowo w 2026 roku obie te brygady mają stać się w pełni brygadami ochrony pogranicza. Wpłynie to na bezpieczeństwo północnych i wschodnich terenów Polski – zaznaczył generał.
Potrzeba obrony terytorialnej
Podczas dyskusji posłowie byli zgodni co do zasadności powstania WOT-u. Podkreślali, że praktycznie od chwili sformowania formacji jej żołnierze byli angażowani w działania związane z reagowaniem i zarządzaniem kryzysowym. Potem brali udział w akcjach mających na celu przeciwdziałanie pandemii COVID-19, kryzysowi migracyjnemu oraz akcjom hybrydowym ze strony Białorusi i Rosji. Wspierali też Straż Graniczą w ochronie wschodniej granicy Polski.
– Ta wysoka efektywność WOT-u w realizacji zadań z zakresu reagowania i zarządzania kryzysowego poskutkowała przekazaniem odpowiedzialności za ten obszar działania dowódcy wojsk obrony terytorialnej. Od 6 maja 2022 roku Dowództwo WOT pełni rolę centrum zarządzania kryzysowego ministra obrony narodowej, a dowódca tych wojsk jest szefem tego centrum – powiedział wiceszef MON-u. Ponadto, jak dodał gen. Stańczyk, aktualnie w ramach reagowania kryzysowego działa 20 zespołów oceny odbudowy, 15 zespołów oceny wsparcia oraz 21 naziemnych zespołów poszukiwawczo-ratowniczych. Dodatkowo w gotowości są utrzymywane 43 moduły zadaniowe na terenie 16 województw. – Dziś nie zastanawiamy się nad zasadnością i potrzebą istnienia WOT-u. Głównym naszym zadaniem jest rozwój kolejnych zdolności i kompetencji – mówił generał.
Nowa doktryna i więcej sprzętu
Dopytywany przez posłów o kwestie rozwoju formacji wiceszef MON-u poinformował, że zgodnie z decyzją zatwierdzoną przez ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza tegoroczny budżet na inwestycje w WOT został zwiększony o ponad 100%. – Jeśli chodzi o dozbrojenie, to wojska obrony terytorialnej rozwijają się bez przeszkód. Ostatnio formacja otrzymała siedem egzemplarzy bezzałogowców FlyEye. Ponadto żołnierze zostali wyposażeni w granatniki Carl Gustaf, Jaweliny, Gromy, Pioruny i Groty. Sprzęt, który trafia do polskiej armii, jest kierowany także do WOT-u. Żołnierze, bez względu na rodzaj służby, muszą być traktowani w równy sposób – zaznaczył wiceminister. Przypomniał, że jednym z priorytetów obecnego kierownictwa MON-u jest zainicjowana w pierwszych tygodnia funkcjonowania nowego resortu i nadzorowana przez Sztab Generalny WP operacja „Szpej”. Kosztująca budżet państwa dodatkowe 2 mld zł, dotyczy całościowej wymiany sprzętu osobistego żołnierzy (np.: mundurów, celowników, sprzętu noktowizyjnego, hełmów). – Ta operacja w fundamentalny sposób zmieni podejście armii do swoich żołnierzy. W centrum naszych działań musi być i będzie żołnierz – zaznaczał Tomczyk.
Posłowie pytali również m.in. o zmiany prawne i rotację w jednostkach WOT-u. Posła Michała Dworczyka (PiS) interesowała m.in. kwestia doktryny regulującej zasady użycia tych wojsk w operacji. Generał Stańczyk zapewnił, że w nowelizowanym właśnie dokumencie zostaną uwzględnione nie tylko doświadczenia z ostatnich lat działania WOT-u, lecz także wnioski płynące ze współpracy ze Strażą Graniczną oraz z wojny w Ukrainie. – WOT to żywy organizm, a plany rozwoju wymagają ciągłego dostosowywania się do bieżącej sytuacji – powiedział gen. Stańczyk.
Ewa Lenart (PiS) dopytywała, czy fakt podporządkowania WOT-u Sztabowi Generalnemu WP nie spowoduje zmian w wykorzystaniu formacji w sytuacjach kryzysowych. – Czy WOT nie zostaną wtłoczone w stare procedury, zgodnie z którymi najpierw trzeba wyczerpać zasób wszystkich innych sił cywilnych i dopiero wtedy można się zwrócić o wsparcie wojska? Czy wciąż będzie istniała możliwość niezwłocznego skorzystania ze wsparcia przez WOT? – pytała posłanka. Wiceminister Tomczyk zapewnił, że mimo zmiany podporządkowania formacji nic się w tym zakresie nie zmieni.
W podsumowaniu dyskusji wiceszef MON-u zwrócił uwagę na nadmierną biurokrację, na którą często uskarżają się żołnierze formacji. – Zdarza się, że ludzie przychodzą na ćwiczenia i w ciągu kilku dni pobytu w wojsku muszą po kilka razy podawać swój PESEL. To skrajny przykład, ale pokazujący, że coś jest nie tak. Powołaliśmy specjalny zespół, który ma się przyjrzeć „kwitologii” w wojsku. Zbędne i bzdurne procedury będziemy likwidować – zapowiedział Tomczyk.
autor zdjęć: DWOT
komentarze