15 lipca 1410 roku 90 chorągwi Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego starło się z 51 chorągwiami zakonu krzyżackiego. Zacięty bój zakończył się pogromem sił krzyżackich. Zdaniem wielu historyków zwycięstwo wojsk polsko-litewskich nie zostało dostatecznie wykorzystane. Jednak po klęsce pod Grunwaldem zakon już nigdy nie osiągnął dawnej świetności.
Stebark, 16.07.2022 r. Inscenizacja bitwy pod Grunwaldem na Polach Grunwaldzkich
O poranku 15 lipca 1410 roku na terenach pomiędzy wsiami Grunwald, Łodwigowo i Stębark w okolicy jeziora Lubień stanęły naprzeciwko siebie dwie potężne armie. Z jednej strony wojska Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego dowodzone przez polskiego króla Władysława Jagiełłę i wielkiego księcia litewskiego Witolda, wspierane przez Rusinów i Tatarów, liczące 30–35 tys. rycerzy zorganizowanych w 90 chorągwi. Z drugiej zaś wojska zakonu krzyżackiego pod wodzą Ulricha von Jungingena, wielkiego mistrza krzyżackiego, wspomagane przez rycerstwo m.in. z Niemiec, Pomorza, Czech, Moraw i księstw śląskich. Razem 51 chorągwi ocenianych na około 21 tys. rycerzy. Niedługo miała rozpocząć się jedna z największych batalii średniowiecznej Europy.
Dwa miecze
Rycerzy Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego, zwanych Krzyżakami, sprowadził do Polski w 1226 roku książę Konrad Mazowiecki, aby bronili Mazowsza przed napadami Prusów. Konflikt polsko-krzyżacki rozpoczął się po zajęciu w 1310 roku przez zakon Pomorza Gdańskiego. Wojna o odzyskanie przez Polskę utraconych ziem, trwająca w latach 1327–1332, nie przyniosła rozstrzygnięcia.
Układ sił zmieniło zawarcie w 1385 roku unii polsko-litewskiej. W 1409 roku wybuchło powstanie na rządzonej przez Krzyżaków Żmudzi, która stanowiła część Litwy. Krzyżacy oskarżyli Polskę oraz Litwę o zainicjowanie i wspieranie powstania. Wielki mistrz wypowiedział Władysławowi Jagielle wojnę, a wojska krzyżackie zajęły przygraniczną ziemię dobrzyńską. Rozpoczęły się walki przerwane w październiku przez rozejm, który miał trwać do 24 czerwca 1410 roku.
Obie strony wykorzystały ten czas na przygotowania do kolejnej batalii. W grudniu 1409 roku w Brześciu nad Bugiem król Jagiełło i książę Witold spotkali się na naradzie wojennej. – Postanowiono połączyć w walce przeciwko Krzyżakom armię polską i litewską oraz wyruszyć na Malbork, krzyżacką stolicę, żeby zmusić przeciwnika do stoczenia walnej bitwy na jego terytorium – mówi Henryk Wolski, historyk zajmujący się dawnymi dziejami Polski.
30 czerwca 1410 roku w Czerwińsku nad Wisłą skoncentrowały się wojska polskie i litewsko-ruskie. Ku zaskoczeniu Krzyżaków dzięki wybudowaniu mostu pontonowego, który był wówczas nowością, siły sprzymierzone przeprawiły się na prawy brzeg rzeki i 9 lipca przekroczyły granicę Prus Krzyżackich, maszerując w kierunku Malborka. 13 lipca armia polsko-litewska dotarła do Dąbrówna, skąd świtem 15 lipca ruszyła w okolice jeziora Lubień. Około ósmej rano przybyli polscy zwiadowcy z wieścią o nadciągających siłach krzyżackich.
Zaczęto szykować się do bitwy. Prawe skrzydło wojsk sprzymierzonych zajęły siły litewsko-ruskie i Tatarzy, polskie chorągwie stanęły na lewym skrzydle i w centrum. Jagiełło ze wzniesienia miał obserwować przebieg walk i wydawać rozkazy, książę Witold zaś postanowił wziąć udział w batalii. – Polski król odwlekał starcie, jego rycerze byli ukryci przed upałem w lesie, natomiast wojska krzyżackie słabły, stojąc na otwartym polu w pełnym słońcu – tłumaczy historyk.
Zniecierpliwieni Krzyżacy przysłali heroldów, którzy wręczyli Jagielle i Witoldowi dwa miecze. Jak opisuje Jan Długosz w „Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego”, wręczając broń, heroldowie powiedzieli: „Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twemu bratu dwa miecze ku pomocy, byś z nim i z jego wojskiem mniej się ociągał i odważniej, niż to okazujesz, walczył”. Nie ponagliło to jednak Jagiełły.
Sztandar i król
Bitwa rozpoczęła się około południa. Jako pierwsze do walki ruszyły chorągwie litewskie. Chwilę potem uderzyły polskie oddziały. Po godzinie walki jazda krzyżacka rozbiła Litwinów, ich szyk się załamał, a rycerze rzucili się do ucieczki. W pościg za nimi ruszyła część wojsk krzyżackich. – Do dziś trwa spór historyków, czy ucieczka Litwinów była wynikiem paniki, czy została zaplanowana, aby wciągnąć przeciwnika w pościg – podkreśla Wolski.
Ciężar działań skupił się na lewym skrzydle, gdzie armia zakonna zaczęła się powoli cofać pod naporem Polaków. Nie obyło się bez dramatycznych wydarzeń. W pewnej chwili chorąży Marcin z Wrocimowic, który dzierżył sztandar chorągwi krakowskiej, uznawany za chorągiew polskiego wojska, został zrzucony z konia. – Zniknięcie sztandaru mogło uchodzić za sygnał do odwrotu – podaje historyk. Na szczęście sztandar został szybko podniesiony i bój trwał nadal.
Po zaciętych walkach wojska krzyżackie zaczęły się cofać w kierunku swoich obozów. Około godziny 16.00 wielki mistrz postanowił wprowadzić do walki ostatnie odwody i sam stanął na czele 16 chorągwi, z którymi ruszył do natarcia. Atak poprowadził łukiem, aby uderzyć na wojska polskie z flanki. Podczas tej szarży siły krzyżackie mijały w niewielkiej odległości poczet, w którym znajdował się Władysław Jagiełło. Na ten widok od wojsk zakonnych odłączył się rycerz Dypold von Kökeritz i natarł na polskiego króla. Jagiełło zranił atakującego kopią w twarz, a Zbigniew Oleśnicki, śląski książę, strącił Krzyżaka z konia i zabił.
Jednocześnie na atakujące wojska zakonne uderzyły polskie chorągwie pozostające dotąd w odwodzie. Rycerstwo polskie powstrzymało natarcie krzyżackie, a w walkach poległ Ulryk von Jungingen i wraz z nim większość zakonnych dostojników. Na pole bitwy zaczęły też wracać oddziały litewskie, które uderzyły na skrzydło i tyły krzyżackiego wojska. Pokonani Krzyżacy ratowali się ucieczką.
Zmarnowana szansa?
W bitwie zginęło prawdopodobnie ponad 8 tys. krzyżackiego rycerstwa, w tym wielki mistrz i 203 braci-rycerzy z 250 zakonników biorących udział w walkach. Jan Długosz podaje, że po stronie polskiej poległo tylko 12 znaczniejszych rycerzy, ale historycy szacują, że straty wojsk sprzymierzonych wyniosły prawdopodobnie 1–2 tys. ludzi.
Zdobyto wszystkie 51 nieprzyjacielskich chorągwi, a obóz krzyżacki splądrowano. „Znaleziono zaś w wojsku krzyżackim kilka wozów wyładowanych pętami i kajdanami, które Krzyżacy… przywieźli do wiązania jeńców polskich. […] Za słusznym jednak zrządzeniem Bożym, który starł ich pychę, Polacy zakuwali ich w te pęta i kajdany” – pisał Długosz.
Wojska polsko-litewskie ruszyły w pogoń za Krzyżakami, ale pod mury Malborka dotarły dopiero 25 lipca. Do tego czasu zamek został dobrze przygotowany do obrony. Bezskuteczne oblężenie trwało do września. Potem nowy mistrz krzyżacki Henryk von Plauen rozpoczął kontrofensywę, jednak w październiku 1410 roku Polacy pokonali zakonnych pod Koronowem. Obie strony wyczerpane walką podpisały w lutym 1411 roku I pokój toruński. Na jego mocy Żmudź wróciła do Litwy, a ziemia dobrzyńska do Polski. Zakon miał też zapłacić wysoki okup.
Wielu badaczy podkreśla, że bitwa grunwaldzka, choć zakończyła się zwycięstwem wojsk polsko-litewskich i pogromem sił krzyżackich, nie została dostatecznie wykorzystana. Przede wszystkim nie zdobyto Malborka, co doprowadziłoby do całkowitego zniszczenia zakonu. – Warto jednak pamiętać, że po klęsce pod Grunwaldem zakon stopniowo tracił znaczenie i już nigdy nie osiągnął dawnej świetności – zaznacza Wolski.
autor zdjęć: Łukasz Dejnarowicz / Forum
komentarze