Na niecodzienne znalezisko natrafili w lesie grzybiarze z Kosakowa na Pomorzu. Pod jednym z drzew znaleźli 82-milimetrowy granat z czasów ostatniej wojny. Najprawdopodobniej został tam podrzucony. Pocisk zabezpieczyli i zdetonowali saperzy Marynarki Wojennej.
Grzybiarze znaleźli granat na obrzeżach lasu. Jak przyznają saperzy, mało prawdopodobne, by leżał tam od czasów wojny. – Podejrzewamy, że granat został wykopany na jakiejś budowie i podrzucony do lasu – uważa kmdr ppor. Piotr Adamczak z biura prasowego Marynarki Wojennej. Dla ekip budowlanych, natrafienie na niewybuch oznacza konieczność wstrzymania prac i czekanie na interwencję saperów.
To wszystko zajmuje czas, a budowlańcy nie zawsze chcą czekać. Zwłoka oznacza nie tylko stratę czasu, ale też pieniędzy. Jednak próby obejścia problemu mogą skończyć się tragicznie. – Stary pocisk w każdej chwili może eksplodować – przypomina kmdr ppor. Adamczak. – Dlatego podobnych znalezisk pod żadnym pozorem nie należy ruszać, a tym bardziej przenosić w inne miejsce. Trzeba zawiadomić policję, ewentualnie straż miejską i cierpliwie czekać na interwencję saperów – podkreśla.
Tak właśnie zrobili grzybiarze. Granat zabezpieczyli saperzy z 43 Batalionu w Rozewiu. Następnie trafił na poligon, gdzie został zdetonowany.
Ostatni weekend był dla saperów MW wyjątkowo pracowity. W niedzielę musieli wyjechać na dwie kolejne akcje. – Podczas remontu torowiska na trasie Władysławowo-Chałupy, robotnicy odkryli łącznie sześć pocisków artyleryjskich i dwa granaty moździerzowe. Także one pochodziły z czasów II wojny światowej. Niewybuchy zostały już zlikwidowane – podkreśla kmdr ppor. Adamczak.
W strukturach Marynarki Wojennej działają nie tylko dwa bataliony saperów pracujących na lądzie, ale też nurkowie minerzy i okręty przeciwminowe. – Rocznie biorą udział w około 300 akcjach. Unieszkodliwiają bomby, pociski artyleryjskie, torpedy czy miny – wylicza kmdr ppor. Adamczak. Patrole saperskie interweniują w województwach nadmorskich, natomiast nurkowie minerzy mogą zostać wezwani do niewybuchów na terenie całego kraju.
Największa tegoroczna operacja wydobywania niewybuchów została przeprowadzona w Świnoujściu. Podczas prac w Kanale Mielińskim ekipy remontowe natrafiły na pozostałości po II wojnie światowej. Ostatecznie specjaliści z Marynarki Wojennej wyciągnęli na powierzchnię osiem tysięcy sztuk amunicji przeciwlotniczej i artyleryjskiej, a także 130 bomb głębinowych. – Każda z nich zawierała 100 kilogramów materiału wybuchowego. Większość zaopatrzona była w zapalnik – informował po akcji kmdr por. Lucjan Mazur z 8 Batalionu Saperów z Dziwnowa.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze